Na
początek muszę przyznać, że jestem niezwykle przywiązany do swojej
prywatności, uważam ją nawet za pewien rodzaj świętej własności,
należnej każdej jednostce. Zrozumiałe więc że nigdy nie zamierzałem
prowadzić bloga,ponieważ wiąże się to z uzewnętrznianiem uczuć i
sądów,oraz „publicznym patroszeniem duszy”, co odbieram jako wyjątkowo
niekomfortowe.
Jednak
kilka osób z którymi jestem skonfliktowany, postanowiło zafundować mi
śmierć społeczną,na terenie całego kraju, wykorzystując w tym celu
internet. Rozpowszechnili za pośrednictwem tego popularnego medium,
zniesławiające mnie informacje wraz z wizerunkiem, (co skądinąd jest
przestępstwem), wierząc w swoją bezkarność, i jak dotąd uchodziło to im
na sucho. Ludzi tych, z racji kultywowania Schopenhauerowskich, czy może
raczej- bolszewickich tradycji społecznej dyskusji, nazywał
będę:bolszewikami. Są to zresztą w większości byli komuniści oraz ich
dzieci i krewni, wierzący niezłomnie że „...jeśli nie jesteś z nimi to
jesteś przeciw nim. Rekrutują się zarówno spośród członków nomenklatury
jak i szarego proletariatu,któremu komuniści ongiś wmówili że jest solą
ziemi.”Ludzie ci są przekonani iż demokratyczna polemika polega na
forsowaniu egalitarnych czy wręcz populistycznych idei. Wierzą również
do tej pory, że demokracja to rządy ludu, rozumiane jako zespół
arbitralnych działań przeciw prawdziwym i wyimaginowanym wrogom. A to
wszystko ma miejsce 25 lat po rzekomej śmierci komunizmu!
Otóż
nie moi drodzy bolszewicy -u podstaw demokracji leży:PRAWORZĄDNOŚĆ. Co
za tym idzie -wszystko co jest należne obywatelowi jest mu należne z
mocy prawa, a nie za sprawą widzimisię jakiegoś Jasia czy Wojtusia ani
nawet Pana Jana czy Wojciecha, tu przesyłam serdeczne pozdrowienia dla
lokalnej policji i przedstawicieli wojska. Nie wystarczy nazwać kogoś
„pedałem” i rozpowszechnić tego w internecie by załatwić sprawę. Ja nie
skorzystam z porady jednej z sąsiadek abym się „powiesił jeśli mam
odrobinę honoru”. Drodzy bolszewicy zamierzam się z wami kopać do końca,
żeby pokazać jakim niebezpieczeństwem dla formuły społeczeństwa
obywatelskiego jest wasz sposób myślenia i jak dalece tzw. „pokolenie
wolności” zostało nim skażone. Jest to bezpośrednią konsekwencją braku
ustawy dekomunizacyjnej.
Stworzono
wrażenie, że właściwie nie było komunizmu, albo że był on przyjazny
obywatelom. Młode pokolenie nie zetknęło się z jednoznacznym potępieniem
tego systemu a relacje dziadków i rodziców sugerują, że właściwe to nic
się stało, bo przecież nie było innej partii, innej armii ani innych
możliwości rozwoju...To wszystko sprawia, że ofiary tego systemu nie
zyskały nawet moralnego zadośćuczynienia za poniesione szkody, nie
wspominając o ustawie reprywatyzacyjnej czy finansowym zadośćuczynieniu
za krzywdy. Ponieważ pomawia się mnie o najróżniejsze niskie pobudki w
krytyce polskiej rzeczywistości,oraz funduje śmierć społeczną bez
możliwości obrony, postanowiłem użyć tego samego medium, za pomocą
którego jestem niszczony do wyjaśnienia moich intencji, oraz pokazania
postaw oponentów. Informuję również że zgodnie ze swoim zwyczajem nie
zamierzam się kłaniać wszystkim którzy prezentują opisaną postawę.
Nawet jeśli jest ich w Polsce 12mln nie robi to na mnie wrażenia, w
końcu, jeśli zna się jednego bolszewika to jakby znało się wszystkich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz