wtorek, 18 sierpnia 2015

Chłopskie kompleksy



 
W naszym kraju istnieją w użyciu pewne zwroty, uznawane za szczególnie obraźliwe. Zaliczają się do nich obok „żyda”i „pedała”, „kmiot i wieśniak”. Co ciekawe kontekst tych dwóch ostatnich słów, najczęściej odnosi się do poziomu zamożności, a niezwykle rzadko do niskiego poziomu kulturowego, co w sposób oczywisty, mógłby sugerować brak dostępu do dóbr kultury, nieobecnych na wsi. Podczas emocjonalnej wymiany zdań na tematy ogólnospołeczne, w rozmowie z jednym z sąsiadów, mechanicznie użyłem obiegowego zwrotu: „chłopie”. W człowieka jakby piorun strzelił, zaczął wrzeszczeć, że on sobie nie życzy, by tak do niego mówić, ponieważ od 30 lat mieszka w mieście i jest emerytowanym oficerem Ludowego Wojska Polskiego, co samo w sobie sprawia, że szacunek mu się należy.

Gdyby to był jednostkowy przypadek przeszedłbym nad tym do porządku dziennego, lecz z podobną reakcją zetknąłem się wielokrotnie. Obudziło to we mnie diabelską przekorę i stwierdziłem radośnie: że przecież, o ile wiem, to jego tatuś i dziadziuś byli chłopami… I tu znów się zdziwiłem, ponieważ pan C. zrobił się czerwony na twarzy i wywrzeszczał, że chłopi to byli w czworakach, u pana, a jego przodkowie to „włościanie”, ponieważ „robili na swoim”. O! zrobiło się poważnie -myślę sobie, i znów przekornie konstatuję, że aby być włościaninem to chyba trzeba mieć „włości”. Jego przodkowie natomiast pracowali w Państwowym Gospodarstwie Rolnym, więc o włościach mowy nie ma. Pan C. zrobił się fioletowy i poinformował mnie że włości to mieli na Kresach Wschodnich, a Stalin ich tu przesiedlił, obniżając przy okazji status społeczny do poziomu robotnika rolnego. No skoro robotnika to chyba status się podniósł- mówię , bo proletariat stanowił „wiodącą siłę narodu”,a ty sam zostałeś oficerem LWP. To chyba lepiej niż orać w polu? W tym momencie usłyszałem,że za takie gadanie powinienem dostać wpier…, ale pan oficer jest za stary żeby się nadwyrężać, więc to szczęście mnie ominie.


 Nie mogłem zrozumieć co złego jest w posiadaniu chłopskiego pochodzenia , że „socjalistyczne elity” tak bardzo się go wstydzą? Pomyślałem ,że może młodsze pokolenie, urodzone w III Rzeczpospolitej, „nobilitowane” uczestnictwem w misji irackiej i afgańskiej, bez kompleksów pochwali się swoją chłopską tożsamością . Jakże się jednak zawiodłem. Teraz obietnicę wpier.. dostałem już po pierwszym pytaniu o pochodzenie społeczne. Po indagacji na temat znajomości sanacyjnych tradycji jednostek wojskowych, w których dziarscy wojacy służyli, musiałem się natychmiast ewakuować. Okazało się, że panowie żołnierze, nie tylko nie znają historii II Rzeczypospolitej, ale uważają również, że jest to, imiennie moja wina. Żal mi się ich zrobiło, że muszą żyć w stanie permanentnej schizofrenii. Ciężko jest być żołnierzem armii która w 1993 roku jednym rozkazem zmieniła tradycje z komunistycznych na sanacyjne, będąc jednocześnie potomkiem klasy społecznej, która najwięcej skorzystała na „realnym socjalizmie”. To nawet w najbardziej ociężałych umysłach, musi budzić wątpliwości. Mam nadzieję, że takie wątpliwości obudziłem swoimi pytaniami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz