Teoria
klas w pigułce.
Jeśli
zapytać Polaka, do jakiej klasy społecznej należy, w 70% przypadków
odpowie, że do „klasy średniej”. Idąc dalej tym tropem, gdy
zaczniemy drążyć temat, pytając czym jest klasa średnia, to
przeciętny Polak, zrobi wielkie oczy i gwałtownie zamilknie. Ale
gdybyście myśleli,że socjologowie i ekonomiści będą w stanie
jednoznacznie i zgodnie, odpowiedzieć czym jest klasa średnia w
Polsce, to srodze się zawiedziecie.
Większość
z nich opowie o „nieostrej” definicji z pogranicza socjologii i
ekonomii, lub automatycznie sklasyfikuje w ramach tej grupy
społecznej wszystkich przedstawicieli inteligencji, oraz średnią
kadrę zarządzającą wielkich korporacji. Inni powiedzą, że
przedstawicielami tej klasy, są obywatele, posiadający dochody,
pozwalające wykorzystać 1/3 środków na cele „ponadobowiązkowe”.
Jeszcze inni będą warunkować przynależności do klasy średniej,
wysokością dochodów, ujętą w tzw „widełkach”.
Czym
więc jest legendarna klasa średnia i dlaczego media tak nas
bombardują tym pojęciem, opisując sukces polskiej transformacji
ustrojowej? Swoją drogą gdyby słuchać „rządowych mediów”
to, jak pisze prof. Jacek Tittenbrun,( nomen omen- piewca
marksizmu):(...)”teraz mamy do czynienia z klasą rządzącą i
klasą średnią, poza tym nie ma żadnej innej klasy w
społeczeństwie - wszystko uległo anihilacji”. - taki żarcik
:-)).
Dlaczego
rządzącym tak zależy, abyśmy byli przekonani, że większość
społeczeństwa należy do klasy średniej? Po pierwsze dlatego, że
świadczyłoby to o poprawie statusu ekonomicznego obywateli, pod
światłymi rządami „wybrańców narodu”. Po drugie- każda
formacja ustrojowa jest legitymizowana przez klasę społeczną ,
której służy. Feudalizm przez ziemiaństwo, socjalizm -proletariat
a kapitalizm- mieszczaństwo, czyli krótko mówiąc, ową
nieszczęsną,w teorii najbardziej liczną- klasę średnią . Gdyby
więc, (nie daj Boże :-)), okazało się, że taki twór nie
istnieje, lub istnieje w formie szczątkowej, jak należałoby
nazywać formację społeczno-ekonomiczną, która funkcjonuje w
naszym kraju???
Samo
pojęcie klasy średniej, pojawiło się w reakcji na spolaryzowaną,
dwubiegunową wizję społeczeństwa w koncepcji marksistowskiej.
Marks bowiem nie uwzględnił, w procesie interakcji społecznej,
żadnej innej klasy, poza proletariatem i burżuazją. A przecież
istnieli jeszcze: drobni rzemieślnicy , przedsiębiorcy i urzędnicy
miejscy, których trzeba było jakoś zakwalifikować. :-))
Ujęcie tematu klas społecznych z czasem ewoluowało i w konsekwencji pojawiła się mnogość interpretacji i teorii. Wiadomo, że każde społeczeństwo jest w znacznym stopniu zróżnicowane. Wynika to z przynależności do:
-
Grup wspólnoty ekonomicznej, określonej stosunkiem do środków produkcji – to: KLASY.
-
Grup funkcjonujących w ramach określonego stylu życia i możliwości konsumpcji dóbr, do których przynależność, warunkowana jest podobnym poziomem mocy społecznej oraz prestiżu- to :STANY
Max
Weber wyodrębniał jeszcze partie, czyli grupy, mające wpływ na
sprawowanie władzy, dla których teatrem działań była polityka.
Obecnie wszelkie nowoczesne koncepcje klasowe koncentrują się na
klasach i stanach jako wyznacznikach zmian strukturalnych w
społeczeństwie postindustrialnym.
Jako
główny wyróżnik klas przyjęto, obok własności środków
produkcji, również współwłasność kapitału ludzkiego. Tak
więc jak widać podział na klasy jest bezpośrednio związany z
elementem przynależności ekonomiczno-gospodarczej a podział na
stany z elementem przynależności społecznej.
Współczesne koncepcje klas zakładają również, że w strukturze
społecznej państwa, istnieją trzy duże, niejednorodne wewnętrznie
klasy, oraz jedna podklasa dla kwalifikacji „odrzuconych”
społecznie.
-
Klasa wyższa, -najmniej liczna -to zamożni obywatele, posiadający środki produkcji, dysponujący kapitałem,oraz ponadprzeciętnym szacunkiem społecznym i prestiżem.
-
Klasa średnia,- właściciele małych i średnich firm, urzędnicy, technicy i inżynierowie,specjaliści oraz przedstawiciele wolnych zawodów :artyści, adwokaci, lekarze.
-
Klasa niższa,- rolnicy, pracownicy fizyczni, robotnicy wykwalifikowani i niewykwalifikowani. Zdarza się jednak, że pod względem dochodów część tej klasy przewyższa przedstawicieli klasy średniej, odróżnia ich jednak niższa kultura życia.
-
Podklasa,- zaliczają się do niej osoby które wypadły poza nawias społeczeństwa- bezdomni, bezrobotni w stanie skrajnego ubóstwa, osoby naruszające prawo itp.
Upadek
osiedlowego mitu awansu do klasy średniej.
Uwzględniając
wszelkie kryteria kwalifikacyjne, do klasy średniej nie można zatem
zaliczyć, ani zawodowego szeregowego i podoficera, ani jego
małżonki po szkole krawieckiej, (kijki do nordic walkingu nie są
wyznacznikiem statusu Proszę Pani!). Pani Pułkownikowej również
nie, mniej więcej z tego samego powodu co małżonkę podoficera.
Siebie nie kwalifikuję, ponieważ ze względu na śmierć społeczną,
zgotowaną mi przez miejscowych blokersów, ja w ogóle nie istnieję
!!!:-))
Panie
szeregowy, oprócz faktu zmiany miejsca zamieszkanie, czyli migracji
z podmiejskiego sioła do wojskowego habitatu w Świętoszowie lub
Żarach, by zaliczać się do klasy średniej, musiałby Pan zarabiać
minimum 6000 zł . Dodatkowo trzeba by zmienić przyzwyczajenia
kulturowe. Zacząć chodzić do teatru i na wystawy a zamiast
drugiego śniadania jeść lunch.
Dodam
że wielkomiejska klasa średnia, jada na lunch sashimi za 300 zł
porcja. Więc buła z szynką nie mieści się w tych kategoriach.
Również chlanie wódy w towarzystwie kolegów z jednostki, w garażu
sąsiada, nie jest wyznacznikiem przynależności do klasy średniej.
To samo dotyczy imprez plenerowych w ruinach pobliskich koszar,oraz
„jarania zioła” z kumplem w samochodzie. A na zabawy w
wielkomiejskich klubach Pana nie stać !
Posiadanie
15 letniego Audi oraz fryzury w stylu „jarhead”, lub jak mówię:
w stylu „zdechłego borsuka”, też nie jest wyznacznikiem
przynależności do tej mitycznej klasy. Oprócz tych zewnętrznych
atrybutów, związanych z możliwością konsumpcji dóbr, konieczna
jest zmiana w kategorii mocy społecznej. Mowa tu o szacunku
społeczeństwa dla wykonywanej profesji!
Obawiam
się, że po wycieczkach do Iraku i Afganistanu, zainicjowanych przez
Amerykanów a sponsorowanych z podatków obywateli, oraz braku
możliwości obrony kraju, dłuższej niż 4 dni. Na szacunek
przeciętnego Polaka nie może Pan liczyć!
Kim
więc Pan jest w kontekście stratyfikacji społecznej? To dobre
pytanie! Na które, jak sadzę, powinien odpowiedzieć Pan sobie sam.
Podobnie
rzecz wygląda z pozostałymi proletariuszami, których status
finansowy uległ radykalnej poprawie ,z racji zatrudnienia na
niemieckich ,holenderskich i diabli jeszcze wiedzą jakich budowach.
Panowie oprócz poprawy statusu ekonomicznego, potrzeba jeszcze
zmienić nawyki kulturowe! Poszerzyć swoje horyzonty, zmienić
środowisko i w ramach procesu zwanego inkulturacją- dostosować się
do niego. Bez tego nie ma mowy o żadnym awansie społecznym!
Powodzenia
!!!