wtorek, 29 września 2015

Te wredne „szwaby”, czyli osadnicy niemieccy na Ziemi Łódzkiej 1820-1918


Kilka dni temu usłyszałem, że jako potomek osadników niemieckich, nie jestem „PRAWDZIWYM POLAKIEM” :-)) i powinienem z tego powodu wyp.. do Niemiec..” Dokonałem więc małego resume skutków funkcjonowania osadników niemieckich na ziemiach Królestwa Polskiego od chwili zasiedlania tych ziem, do momentu przekazania ich w 1918 r pod administrację polską.


Moi przodkowie przybyli na teren Ziemi Łódzkiej w 1833 r z Bawarii ,na wezwanie ówczesnych władz Królestwa Polskiego, które postanowiły coś zrobić z przemysłową pustynią, jaką był ten region. Inni osadnicy napływali tu z Saksonii , Śląska , Pomorza, Anglii i Francji. Jednoczyło ich to że, wszyscy byli rzemieślnikami, najlepszymi w Europie. Zaliczali się do nich tkacze, murarze, mechanicy, mieli jeden cel : stworzyć warunki dla procesu urbanizacji, poprzez przeobrażenie feudalnej struktury społecznej i gospodarczej Królestwa Polskiego.


To wstyd, że Polska jakiekolwiek zmiany w tym zakresie, we wszystkich przypadkach, zawdzięcza zaborcom. Do chwili rozbiorów w Polsce uprawiało się  tylko zboże,(wykorzystując w tym celu niewolniczą pracę chłopów), oraz produkowało tzw „polską koszenilę” czyli czerwony barwnik z owadów, znanych pod nazwą „czerwców polskich”. W spadku po Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Rosja odziedziczyła więc ziemię i pańszczyźnianych chłopów, w tym również tych, należących do Kapituły Krakowskiej czyli mówiąc krótko „kościelnej pańszczyzny”. Oprócz tego zaborcy przejęli sporo problemów z przywiązaną do specyficznie pojmowanej wolności szlachtą .


Tak więc wszystko trzeba było tworzyć od podstaw a rzemieślników, potrzebnych do budowy fabryk oraz produkcji włókienniczej, wśród pańszczyźnianych chłopów nie było. Należało więc ich dopiero wyszkolić, za sprawą niemieckich, holenderskich, i żydowskich... tak, tak żydowskich fachowców. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W roku 1839 w fabryce L. Geyera zainstalowano pierwszą w przemyśle bawełnianym maszynę parową. W fabryce K. Scheiblera w 1855 r. uruchomiono mechaniczną przędzalnię a pierwszą tkalnię mechaniczną w 1866 r. w fabryce J.Heinzla.


Bardzo szybko w przemyśle włókienniczym, zatrudnienie znaleźli mieszkańcy małych miast i wsi, co spowodowało sukcesywny napływ ludności., co 10 lat miasto podwajało liczbę swoich mieszkańców. Łódź z 32 tys w 1868 r osiągnęła liczebność 314 tys. w 1897 r. Zelektryfikowano okoliczne miasta, zbudowano drogi, stworzono miejsca pracy dla okolicznej ludności. Wszystko to za sprawą garstki ludzi obcego pochodzenia ,którzy za 3 morgi ziemi i rozłożony na 15 lat kredyt, na budowę domu, podejmowali trud szkolenia nowych, ,polskich rzemieślników oraz wiązali swój los z obcym środowiskiem. Skok cywilizacyjny jaki się dokonał to 150 lat ku nowoczesności, skoncentrowane w pierwszych 30 latach pracy organizacyjnej, za sprawą tych właśnie ludzi.


W chwili przejęcia, przez polską administrację władzy nad tymi terenami w 1918 r Łódź była już wielkim, europejskim centrum przemysłu włókienniczego. Mimo wojennej, rabunkowej eksploatacji przez hitlerowskich okupantów, takim centrum pozostała do końca lat 90-tych, czyli do chwili okrzepnięcia polskiej demokracji i warto pamiętać, że nie byłoby tego wszystkiego bez kilkunastu tysięcy osadników, którzy w większości zasymilowali się do nowego środowiska i mimo obcobrzmiących nazwisk stali się Polakami!


W 1939 r miasto zamieszkiwało około 672 tys. osób wśród których było 231.000 ludności żydowskiej oraz 86 351 Niemców i osób pochodzenia niemieckiego. Tych ostatnich po 1945 r pozostało około 5 tys. Byli to najbardziej spolonizowani obywatele, którzy nie opuścili swojego miejsca zamieszkania ponieważ CZULI SIĘ POLAKAMI!!! Pozostali więc ci,którzy przez całą okupację, również występowali jako Polacy, godząc się na wszelkie wynikające z tego konsekwencje i prześladowania. Tak więc nie zasłużyli, by tzw „lud”, nazywał ich potomków, „szwabami” z jakimikolwiek przymiotnikiem przed tym obelżywym w zamierzeniu słowem.!!!


P.S.

Proponuję by szczególnie zajadli specjaliści od „szwabów” napisali czego dokonali polscy osadnicy na „Ziemiach Odzyskanych” a jeśli się nie doczekam, sam o tym z przyjemnością napiszę :-))!!! Podpowiem, że dobrze byłoby umieścić wskaźniki wzrostu gospodarczego i porównać je ze wskaźnikami  z 1939 r.:-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz