poniedziałek, 26 października 2015

Mit demontażu komunizmu.



Polityczno-ekonomiczne przesłanki upadku PRL.

W ciągu kilkunastu miesięcy, bez użycia przemocy, zlikwidowano w Polsce monopolistyczne rządy partii komunistycznej, których zainstalowanie w drugiej połowie lat 40.kosztowało życie kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Ten ustrojowy fenomen tłumaczono w rozmaity sposób. Dla jednych był to rezultat dalekowzrocznej i pełnej altruizmu polityki Wojciecha Jaruzelskiego, oraz skupionej wokół Lecha Wałęsy, głównej części solidarnościowej opozycji,dla innych efekt zmowy,w ramach której dokonano nowego podziału władzy, gwarantując jej dotychczasowym dysponentom bezkarność i zachowanie niektórych przywilejów.”1

Jak to zwykle bywa w przypadku stereotypów, prawda jest bardziej złożona a proces, który doprowadził do upadku komunizmu,trwał latami, zainicjowany w 1956 r przemówieniem Chruszczowa ”O kulcie jednostki i jego następstwach”na XX zjeździe KPZR. Po ujawnieniu ogromu stalinowskich zbrodni, bezwarunkowe popieranie bolszewizmu,wiązać się musiało ze szczególnym poziomem głupoty, połączonym z całkowitym brakiem instynktu samozachowawczego. Tylko wyjątkowo ograniczone jednostki upierały się przy kontynuacji dawnej linii politycznej i to właśnie one stały się ofiarami szeregu kadrowych manewrów, których celem było „oczyszczenia partii z ideologicznych śmieci”...Od tej chwili wszystkie zmiany społeczno-polityczne w bloku sowieckim, zmierzały w kierunku upadku, tego „najlepszego systemu społecznego”.Epoka gierkowska też niewiele tu pomogła, potęgując jedynie gospodarczy chaos, poprzez zwiększenie poziomu zadłużenia wobec Zachodu.

Niezależnie od zapaści systemowej, rosło niezadowolenie społeczne, spowodowane wysokimi oczekiwaniami w zakresie konsumpcji, oraz potrzebą udziału w kontroli środków produkcji. Doszło do paradoksalnej sytuacji- na początku lat 80-tych przeciw partyjnej nomenklaturze, wystąpiło ponad 50% członków PZPR, uczestnicząc aktywnie w strajkach, zorganizowanych przez „Solidarność”. Systematycznie spadała też wydajność gospodarki, wykazując nieskuteczność systemu centralnego planowania. „System coraz słabiej spełniał obietnice dobrobytu. Centralni planiści opętani ideą wskaźników rozwoju przemysłowego, popełnili wielki błąd, przeinwestowując produkcję środków produkcji, kosztem konsumpcji. Dotyczyło to całego bloku sowieckiego.”2 Wymuszony taką sytuacją import dóbr konsumpcyjnych, powodował trwały ujemny bilans w handlu zagranicznym. Na tym tle, wydarzenia, które nastąpiły w 1989 r, nie wydają się niczym szczególnie dziwnym.”Obraz wydarzeń, sprzed 25 lat, jaki wyłania się w świetle znanych już dokumentów,jest złożony. Z pewnością jednak dostarczy więcej argumentów tym,którzy od początku nie wierzyli w historię końca PRL,jako niezwykłego ciągu szczęśliwych przypadków”3.

Radziecki eksperyment z gospodarką rynkową.

W lipcu 1986 r Michaił Gorbaczow na posiedzeniu Biura Politycznego, zainicjował proces zmian gospodarczych ,w państwach bloku sowieckiego,w kierunku testowania możliwości gospodarki rynkowej. Uzasadnił ten fakt koniecznością poszukiwania oszczędności w zakresie wymiany gospodarczej z krajami satelickimi. Gospodarka radziecka traciła bowiem ogromne kwoty, dostarczając surowce naturalne a szczególnie ropę naftową i gaz ziemny, do krajów bloku komunistycznego, po sztywnych,ustalonych z kilkuletnim wyprzedzeniem cenach. Wprawdzie ZSRR rekompensował to sobie, sprzedając do krajów Układu Warszawskiego, uzbrojenie, przyjmując w rozliczeniu artykuły przemysłowe, za które płacono wirtualną walutą tzw.„rublem transferowym”.Lecz ogólny bilans i tak wypadał na jego niekorzyść.

Gorbaczow ,koncepcje zmian, oparł o doświadczenia polityki Deng Xiaopinga który po roku 1978 r zliberalizował w Chinach gospodarkę ,utrzymując jednocześnie kontrolę polityczną nad państwem. Starano się więc za jego przykładem, poprawić sytuację ekonomiczną ZSRR, kosztem poświęcenia krajów satelickich, Europy Środkowo-Wschodniej. Do tej pory siłę bloku sowieckiego, gwarantowała „doktryna Breżniewa” oparta o przymus militarny, wynikający bezpośrednio z potęgi gospodarczej imperium. Teraz jakakolwiek interwencja nie wchodziła w grę ponieważ ze względu na kosztowną, wojnę w Afganistanie ZSRR był zbyt osłabiony militarnie a postępujący kryzys gospodarczy, spowodowany sankcjami, szczególnie, wstrzymaniem dostaw zboża, dodatkowo potęgował nastroje niezadowolenia wewnątrz „starych republik” ZSRR.

Mechanizm rozpadu państw leninowskich miał następujący przebieg:
  • zapaść ekonomiczna w latach 70-tych,spowodowana wadami centralnego planowania,
  • wzrost zadłużenia wobec Zachodu,
  • osłabienie znaczenia doktryny Breżniewa,na rzecz tzw „doktryny Sinatry”,(od słów piosenki „Moja droga”).
  • ograniczenie wymiany handlowej z ZSRR po interwencji w Afganistanie,
  • konieczność liczenia się z opinią międzynarodową ,blokującą chęć interwencji w krajach satelickich.

Fenomen „polskiej drogi do kapitalizmu”

Swoboda działania „Solidarności” w 1980 r nie wynikała z charyzmy Jana Pawła II,który w 1979 r wypowiedział słynne : „nie lękajcie się „ ,ale ze słabości ekonomicznej systemu. Wyrażając zgodę na rejestrację niezależnych związków zawodowych, złamano zasadę państwa leninowskiego, gwarantującą partii komunistycznej niepodzielną kontrolę nad środkami produkcji, oraz wszelkimi dziedzinami życia społecznego.

Ta sama „Solidarność” jeszcze kilka lat wcześniej, zostałaby spacyfikowana, a do Polski wkroczyłyby radzieckie wojska. Dodać należy, że działania polskiego proletariatu nie wynikały ze szczególnego zrozumienia konsekwencji wydarzeń politycznych na scenie międzynarodowej i tylko zbieg okoliczności spowodował, że rok 1980 nie zakończył się krwawą interwencją. Z dokumentów archiwalnych wiadomo, że radziecka generalicja przygotowała plan wkroczenia do Polski, w grudniu 1980 r. a nie jak się powszechnie uważa w 1981. W tym kontekście, „Stan Wojenny” nie był kontynuacją militarnych założeń radzieckich planistów, ale autorską koncepcją Wojciecha Jaruzelskiego, zmierzającego do zamknięcia ust solidarnościowym elitom, oraz postraszenie mas konsekwencjami poparcia dla „Solidarności”, postrzeganej przez reżim jako ruch obywatelski. Trzeba przyznać że zamiary te powiodły się w 100%. Solidarność już nigdy nie odrodziła się w takiej liczebności jak w 1980 r, oraz nie powróciła do swojego pierwotnego, obywatelskiego charakteru.

Gorbaczow rozpoczynając realizację swojego planu uznał, że skoro w krajach ościennych, takich jak Polska, Węgry i Czechy nie da się utrzymać reżimów komunistycznych, trzeba relacje z nimi zbudować od nowa na bardziej partnerskich zasadach. W szczególności odnosiło się to do Polski, uznawanej przez radzieckich polityków jako najsłabsze ogniwo bloku socjalistycznego.

Dlatego w połowie 1988 r pracownicy radzieckiej dyplomacji, zaczęli szukać możliwości kontaktu z przedstawicielami opozycji, z Wałęsą na czele . Zrezygnowano z tego planu dopiero na wyraźne żądanie władz PRL, (wspomnienia Cioska i Rakowskiego). Mimo to wielu czołowych polityków radzieckich, w nieoficjalnych rozmowach, przekonywało polskich decydentów, że Wałęsa powinien zająć jakieś eksponowane stanowisko w socjalistycznym rządzie, aby można było podzielić się odpowiedzialnością z opozycją za ewentualne niepowodzenie reform.

Dowodzi to, iż taka opcja była poważnie brana pod uwagę, przez głównych aktorów radzieckiej sceny politycznej. Z tych samych powodów rozpatrywano możliwość zaproszenia do Moskwy Michnika, w celu przeprowadzenia z nim rozmów odnośnie możliwości obsadzenia kluczowych stanowisk w rządzie członkami tzw „konstruktywnej opozycji”(pertraktacje prowadził Wajda,:-)). Jednak nie dopuściła do tego ekipa Jaruzelskiego, która doskonale zdawała sobie sprawę ze słabości swej pozycji wobec „radzieckich towarzyszy”, czemu dał wyraz w tzw memoriale zespół doradców”wodza”, czyli Ciosek, Pożoga i Urban. Zespół ten, nazywany powszechnie „dyrektoriatem”,wraz z Jaruzelskim sprawował w tym czasie realną władzę w Polsce. Memoriał głosił:”(...)aktywa naszej ekipy sprowadzają się do poparcia radzieckiego. Jednak musi ono osłabnąć a nawet zniknąć, w miarę jak okaże się, nieskuteczność naszych działań. Zjawisko rozczarowania Moskwy przypieczętowujące nasz koniec, może się pojawić w rezultacie jesiennej fali strajków.”4

Koniec PRL- bieg między kroplami deszczu.

Od tego momentu zaczyna się proces minimalizowania szkód i próby wyszarpania dla siebie przez przedstawicieli nomenklatury jak najwięcej przywilejów. Jaruzelski rozważa możliwość wariantu siłowego dla opanowania, prognozowanego przez analityków SB i MSW wybuchu niezadowolenia społecznego. „Od kwietnia 1988 r prowadzono w MSW i MON przygotowania do wprowadzenia stanu wyjątkowego Jednak z każdym miesiącem rozwiązanie to było coraz mniej prawdopodobne, ze względu na postępujący rozkład wewnętrznego aparatu władzy, który wydaje się jedną z najważniejszych a jednoczenie niedocenianych przyczyn upadku systemu.”5

Funkcjonariusze MSW domagali się podwyżek, jawnie manifestując brak lojalności wobec PZPR. Znalazło to odzwierciedlenie w analizach Zarządu Polityczno-wychowawczego MSW. ”Osłabło znaczenie motywacji ideowych na rzecz materialnych jako głównej przyczyny określonych zachowań pracowników i funkcjonariuszy resortu.”6 Stało się w to w czasie, gdy generałowie nie dysponowali już środkami dla zabezpieczenia ich żądań.:-) Rozpad struktur służb przymusu stał się więc bezpośrednim powodem do negocjacji Wałęsy i Kiszczaka 31 sierpnia 1988 r, oraz późniejszych rozmów przy „Okrągłym stole”, z przedstawicielami opozycji. Miało to na celu uzyskanie zgody Kościoła i dysydentów na zastąpienie monopolu PZPR rządami prezydenckimi, w osobie Jaruzelskiego.

Jak się jednak okazało sam Jaruzelski nie mógł już w pełni polegać na partyjnych towarzyszach, o czym świadczyć może storpedowanie jego personalnej decyzji z czerwca 1988 r o powołaniu na stanowisko prezesa NIK Stanisława Mokrzyszczaka, kiedy to posłowie PZPR zagłosowali przeciw! Jednocześnie część nomenklatury zaczęła wykorzystywać swoje partyjne układy do pomnażania prywatnego kapitału, taki stan rzeczy nazwał Jaruzelski „krzyczącą niesprawiedliwością i gangsterstwem”.Podobne procesy zachodziły w służbach specjalnych, gdzie maskowano je jako działania ograniczające wydatki na działalność służbową. „Z blisko1,6 tys spółek nomenklaturowych, 90% należało do ludzi, pracujących jako dyrektorzy, kierownicy i prezesi państwowych spółek i spółdzielni.”7

Innym elementem, wpływającym na tryb podejmowania kluczowych decyzji, była presja wywierana na Jaruzelskiego i jego ludzi , owocująca błędną oceną sytuacji, szczególnie w sprawie zgody na wolne wybory do senatu, oraz forsowania projektu listy krajowej do sejmu. O ile bowiem osiągnięto zgodę na rządy Jaruzelskiego jako prezydenta, o tyle sprawa senatu i listy krajowej skończyła się totalnym niepowodzeniem.

Istniał jednak jeden sektor, który oparł się kontroli rządu premiera Mazowieckiego, było to Wojsko Polskie a w szczególności WSI, traktowane jako polisa ubezpieczeniowa Jaruzelskiego i jego ludzi. „Fakt, że rząd Mazowieckiego nie podął próby przejęcia kontroli nad niezwykle wpływowymi wojskowymi służbami specjalnymi dowodzi, że Jaruzelski uratował przynajmniej część z „pakietu kontrolnego”, o którym mówił w rozmowie z Egonem Krenzem na początku listopada 1989 r”8 Ciekawe ile z tego pakietu przetrwało prezydenturę Jaruzelskiego i dotrwało do czasów III RP, stając się czynnikiem wpływu na kształtowanie rzeczywistości społecznej i politycznej Polski???

Podsumowując : czynnikami,które zadecydowały o bezkrwawym przełomie politycznym w 1990r były:
  • dyplomatyczne działania Kremla, w kierunku negocjacji z tzw konstruktywną opozycją,
  • polityka ustępstw ekipy Jaruzelskiego,
  • słabość radykalnej opozycji, walczącej o pełną dekomunizację kraju,
  • rozpad struktur PZPR a wraz z nimi służb przymusu.
Lecz jednak oceniając skutki tego wydarzenia z perspektywy 25 -lecia III RP, pozostaje pewien niedosyt, spowodowany zatrzymaniem procesu zmian na etapie częściowego rozliczenia nomenklatury za konsekwencje 45 lat zniewolenia . Najlepiej zdefiniował to Antoni Dudek nazywając te wydarzenia „reglamentowaną rewolucją”. „W jej trakcie tylko na jeden czerwcowy dzień, duch historii opuścił warszawskie gabinety i salony, by z pomocą milionów Polaków wyposażonych w kartki do głosowania przetrącić kręgosłup komunistycznej dyktaturze. Ten dzień był wystarczająco długi by skutecznie zburzyć mury peerelowskiej twierdzy, ale okazał się zbyt krótki dla zniszczenia sporej części tego, co się za nimi skrywało.”9





1Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 435
2Jan Sowa „inna Rzeczpospolita jest możliwa”Foksal Warszawa 2015 s 129
3Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 435
4Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 437
5Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 437
6Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 437
7Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 438
8Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 440
9Antoni Dudek „Reglamentowana rewolucja” Znak Horyzont-Kraków 2014 s 441

1 komentarz:

  1. Zamienil stryjek siekierke na kijek -

    byla komuna jest kundlizm;
    tylko za komuny czlowiek budzil sie z reka w nocniku, teraz budzi sie ze wszystkimi czterema konczynami w tym naczyniu czerwiec 2021

    OdpowiedzUsuń