poniedziałek, 19 października 2015

Człowiek-najsłabsze ogniwo socjalistycznego systemu.

W demokracjach ludowych walka toczy się o władzę duchową. Należy doprowadzić człowieka do tego by” zrozumiał”! Kiedy zrozumie -zaakceptuje.”1

Społeczna „urawniłowka”.

Zasadniczym założeniem totalitaryzmu jest uprzedmiotowienie człowieka. Człowiek, staje się więc, z mocy demiurgicznej siły ideologii, narzędziem systemu. Od tej chwili, każde odstępstwo od wytyczonej przez ten system drogi, będzie karane! Problem pojawia się w sferze komunikacji,albowiem jak, poprzez uniwersalny przekaz propagandowy, dotrzeć jednocześnie do wszystkich warstw społecznych, nie tracąc nic z „mądrości twórców doktryny”, przy jednoczesnym uwzględnieniu rozbieżnych interesów grup? Rozwiązanie jest proste- grupy nie mogą mieć rozbieżnych interesów! Trzeba więc określić które z elementów społeczeństwa stanowią największe zagrożenie dla systemu i albo je skutecznie spacyfikować, albo je po prostu kupić.

W pierwszej kolejności trzeba załatwić sprawę „zatwardziałych wrogów ustroju”! „Kim są wrogowie nowego ustroju? Są to ci którzy nie rozumieją. Nie rozumieją albo dlatego, że umysł ich pracuje za słabo, albo dlatego, że pracuje źle.”2 Przy określaniu stopnia zagrożenia z ich strony, pomagają centralne organizacje nadzoru, z siedzibą w Moskwie. Sterują siecią placówek w każdej ze wschodnioeuropejskich stolic, wszystkich „demokratycznych państw”.:-). To one ustanawiają ,odgórnie zasady interpretacji ideologicznych przesłanek systemu. I nie ma tu znaczenia co Marks napisał w „Kapitale”… Dialektyka socjalistyczna rządzi się swoimi prawami. Przedmiotem politycznych dociekań stają się :
  • Ziemianie- tych załatwi nacjonalizacja, i przymusowa emigracja, dla niepokornych- mogiła pod lasem…, zaliczane do ich reprezentacji politycznej, tzw „reakcyjne podziemie”, należy fizycznie zlikwidować, dialektyka skazuje ich na wymarcie.
  • Drobnomieszczaństwo- to znaczna siła, wrosła w masy -drobni rzemieślnicy i kupcy, tych można oskarżyć o spekulację, skłócić z proletariatem i chłopami, poprzez „udowodnienie”, że żerują na „zdrowej tkance narodu” ,w ostateczności zawsze można podnieść podatki i dołożyć „domiar”lub szepnąć słówko o ich semickim pochodzeniu…
  • Robotnicy- ci z jednej strony, są jako klasa, nośnikiem „socjalizmu”, ale zawsze istnieje ryzyko, że naprawdę w to uwierzą i zażądają udziału we władzy? Wtedy trzeba ich będzie oskarżyć o wypaczenie idei, podnieść ceny alkoholu i żywności, gromadzący się tłum rozgonić pałkami,a jeśli to nie wystarczy, kilku opornych zastrzelić dla przykładu.
  • Chłopi- „Siła chłopów leży w ich liczbie, jest to siła, jedynie wtedy, gdy przychodzi człowiek, taki jak Lenin, który tę liczbę rzuca na szalę wypadków.”3 Stanowią większość ludności kraju, są przywiązani do swoich kilkuhektarowych poletek, i niezwykle opornie reagują na nowe bodźce społeczne. Dlatego, najpierw trzeba złamać solidarność wsi, poprzez dokonanie podziału na : biedniaków, średniaków i kułaków. Biedniakom dać szansę darmowej edukacji i ściągnąć ich do miast, gdzie zmienią się w „nowy proletariat”. Średniaków, przekupić, podobnie jak biedniaków, a kułaków „rozkułaczyć” nakładając na nich wyższe obciążenia dostawami. To zmusi ich do ograniczenia hodowli, sprzedaży ziemi a w perspektywie uczyni biedniakami i przyciągnie do miasta. Fakt, że ucierpi na tym produkcja rolna i dostawy żywności, wydaje się być rzeczą drugorzędna, w kontekście pokonania „plagi społecznej kułactwa”.

Wulgaryzacja wiedzy

Po ujednoliceniu interesów społecznych poszczególnych grup, możemy zacząć edukować nowo powstałe społeczeństwo w duchu leninowskim. Aby tego dokonać trzeba wpleść przekaz polityczny w każdy z przedmiotów szkolnych, tak, by idea stała się wszechobecna i mogła oddziaływać na młode pokolenie, nie tylko za sprawą, skutecznie fałszowanej historii, zmanipulowanej wiedzy o społeczeństwie, czy doktrynalnych pogadanek, podczas godzin wychowawczych. Trzeba zaprząc do tego tak niewinne przedmioty, jak biologia, czy fizyka, które w bolszewickim przekazie, również nabierają ideologicznego wydźwięku, sugerując, że sowieccy naukowcy...są lepsi we wszystkich dziedzinach klasycznej nauki…

Wiedza ma więc służyć, nie emancypacji jednostek, ale kształtowaniu całego społeczeństwa w duchu „urawniłowki”. Obywatel nie powinien samodzielnie myśleć , bo czytając biblię marksizmu czyli „Kapitał”, może dojść do wniosku, że system panujący w kraju, ma niewiele wspólnego z prawdziwymi podstawami doktryny. ”W demokracjach ludowych materialistyczny światopogląd dziewiętnastego wieku, został konsekwentnie rozciągnięty na wszystkie nauczane przedmioty; historia i historia wszelkich dziedzin ludzkiej twórczości są przedstawiane jako wynik działania niezłomnych i już odkrytych praw...”4 Niezależnie od wartości praktycznej, kiedy teorie naukowe przyjmują formę popularną, stają się czymś zupełnie innym niż były dotąd, tak się dzieje ze wszystkimi przejawami tzw. popkultury. Ulega ona wulgaryzacji w porównaniu do tzw.”kultury wysokiej”! 

Już sama potrzeba dodawania jakichkolwiek przymiotników do słowa kultura, świadczy o ideologicznej protezie w miejscu prawdziwych wartości!!! „Liderzy dwudziestego wieku np. Hitler czerpali swoją wiedzę wyłącznie z popularnych broszurek, co tłumaczy nieprawdopodobny zamęt w ich głowach. Wiedza zwulgaryzowana tym się odznacza, że daje poczucie, iż wszystko jest zrozumiałe i wytłumaczone.”5 Humanizm postrzegany był jako kształtowanie człowieka, poprzez wprowadzanie kolejnych ograniczeń, (taka humanistyczna asceza).

Wmówiono ludziom, że człowiekiem prawdziwie wolnym jest ten, który uświadamia sobie przypisaną mu rolę społeczną i godzi się z takim stanem rzeczy. Dlatego również w dziedzinie nauki, człowiek musiał pogodzić się z gotowymi rozwiązaniami, podawanymi jako paradygmaty, bez jakichkolwiek wątpliwości. W ten sposób zabijano w ludziach ciekawość, zabezpieczając się przed zadawaniem niewygodnych pytań. Metoda w założeniu naukowa zastosowana do dyscyplin humanistycznych, polega przeważnie na na dowolnym ich przekształcaniu w opowieści budujące, stosownie do potrzeb chwili.(…) Na skromne uwagi prawdziwych uczonych, stwierdzających ,że prawa naukowe są hipotetyczne, zależne od wybranej metody i zastosowanych symboli, nie ma już miejsca. Tysiące lat ludzkiej historii, sprowadzono do kilku najbardziej ogólnych terminów(…) Do tego trzeba dodać powiązanie nauk przyrodniczych z humanistycznymi, przy pomocy materializmu, (na przykład teoria wiecznej materii), a spostrzeżemy, że koło jest znakomicie i logicznie zamknięte.”6

Człowiek proletariacki

W procesie takiego kształcenia, stworzono specyficzny model człowieka. Był to tzw. „człowiek proletariacki”. Miał nawet przypisane przez system, specyficzne, unaocznione w pseudoartystycznym ruchu socrealizmu, cechy fizyczne. Mężczyzna powinien być silny, niski i przysadzisty, mieć mocne żylaste ręce a kobieta o podobnej sylwetce powinna posiadać dodatkowo rozłożyste biodra. Sprawia to, że obok zajęć przypisywanych dotąd wyłącznie mężczyznom, może jeszcze, właściwie spełniać obowiązek, rodzenia następców proletariackich idei. Obok właściwych cech fizycznych człowiek ten musiał dysponować niezachwianą wiarą w system i „proletariackie masy”, oraz mieć w absolutnej pogardzie wszystkich myślących inaczej, tzn niezależnie.

Każdy myślący inaczej to reakcjonista. Jest to typ społeczny, automatycznie odbierany jako „wróg narodu”. „Skoro nas są miliony, to on musi się mylić a skoro my mamy rację to on jest wrogiem!” Umysły wytresowane przez totalitaryzm, zyskują przekonanie, że nawet jeśli w systemie dzieje się coś złego, jest to proces przejściowy, konieczny, dla następującego, po stagnacji, rozwoju. „Logika nienawiści”, przetrwała w środowisku proletariatu miejskiego do dzisiaj, tylko terminy określające istotę problemu nie kłują już w uszy „bolszewicką nowomową”.

Człowiek reakcji.

Według ideologów systemu, istnieją pewne cechy, po których można rozpoznać reakcjonistę. Jest to najczęściej inteligent- człowiek wykształcony, jednak z racji specyficznej ułomności,( braku jakiejś sprężynki w mózgu:-)),nie potrafi on właściwie ocenić wartości idei socjalizmu. Postrzega świat jako mnogość zdarzeń równoległych, zachodzących niezależnie od siebie i możliwych do kontrolowania tylko w wąskim zakresie. Podczas gdy zgodnie z ideą dialektyki socjalistycznej, wszystko ma związek przyczynowo skutkowy i jest możliwe do kontrolowania przez człowieka proletariackiego. Ponieważ reakcjonista operuje izolowanymi pojęciami, jego wyobraźnia polityczna jest ograniczona.(…) Reakcjonista nie ogarnia ruchu, sam język jakim się posługuje, czyni go do tego niezdolnym. Ze zdumieniem patrzy na zmiany dokonujące się w ludziach. Obserwując jak jego znajomi powoli stają się zwolennikami systemu, próbuje to tłumaczyć w swój nieudolny sposób:”oportunizmem”,”tchórzostwem”, „zdradą”musi mieć takie etykietki, bo bez nich czuje się zagubiony.”7

Jest niebezpiecznie przywiązany do pojęć, stanowiących w socjalistycznej,( czy tylko w socjalistycznej?),rzeczywistości całkowitą abstrakcję, takich jak :honor, tradycja, tożsamość, ojczyzna, wolność...Dzięki takiemu widzeniu świata, jest on postrzegany przez klasę robotniczą jako typ umysłowo od niej niższy!:-)). Władza nad umysłami mas nie jest więc zagrożona. Dowodem niższości umysłowej inteligencji jest ,bez wątpienia, największa liczba emigrantów, wywodzących się z tej warstwy społecznej, oraz ogromna liczba samobójstw, wśród tych, którym nie udało się zbiec. Prawdziwie ideowy proletariusz nie zna pojęcia słabej psychiki, prędzej umrze z przepracowania niż ucieknie od obowiązku…:-)Nie rozumie też dlaczego ktoś chciałby uciekać z najlepszego na świecie systemu? „Ludzie uciekający z demokracji ludowych jako główny powód podają zwykle to, że nie można tam wytrzymać psychicznie. Ich próby tłumaczenia są zwykle bełkotem:”straszliwy smutek życia”, „miałem uczucie ze zmieniam się w maszynę”8

Życie w socjalizmie to ciągła budowa, zarówno w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Buduje się miasta, fabryki, aparat państwowy, ideologicznie podporządkowywane środki przekazu, socjalistyczną kulturę i sztukę...Tworzy się system w którym jednostka nigdy nie jest sama, ponieważ nie ma tu granicy między człowiekiem a społeczeństwem. Człowiek nie zna słowa prywatność, jest pod ciągłą obserwacją . Wszystkie jego działania muszą zmierzać do realizacji dobra wspólnego. Tu człowiek nie ginie w samotności, jeśli ginie to dlatego że społeczeństwo uznało, iż nie jest wystarczająco przydatny dla systemu. A jeśli istnieje choćby 1% niepewności co do lojalności jednostki, trzeba ją wyeliminować ze zdrowego ideologicznie społeczeństwa.

P.S.
Na koniec pytanie – nie odnosicie wrażenia, że wiele , wdrukowanych w nasze umysły socjalistycznych zasad pozostało tam, mimo upływu czasu? Czy nie dostrzegacie podobieństw do życia we współczesnej Polsce: w mentalności mas i sposobie traktowania narodu przez „wszystkowiedzących” polityków? Obawiam się, że 45 lat prania mózgów zrobiło swoje i mimo szczerych chęci, nie jesteśmy w stanie oglądać rzeczywistości bez komunistycznych okularów, nawet jeśli wydaje się nam, że jest inaczej… Nie wierzę, że są w Polsce ludzie, którym marzy się powrót do tego koszmaru, ale jeśli tak- to zacznijmy się bać...

1Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.149
2Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.149
3Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.151
4Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.154
5Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.154
6Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.155
7Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.157
8Czesław Miłosz „Zniewolony umysł” Mediasat Poland -Kraków 2002 s.166

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz