wtorek, 22 marca 2016

O agresji słów kilka...


Jeszcze „wygłupy” czy już agresja?

W związku z moim sierpniowym postem, zatytułowanym „Teoria wybitych szyb w praktyce”, spotkałem się z zarzutem, że demonizuję problem rasistowskich, anty-romskich napisów na murach żarskich koszar, i „niepotrzebnie jątrzę”, bowiem „niewinni nastolatkowie w ten sposób dali jedynie upust nadmiarowi hormonów w okresie pokwitania, bez głębszych, rasistowskich podtekstów i prawdziwej agresji”.(Pozdrawiam Panią W.) Na pytanie czym jest „prawdziwa agresja” usłyszałem w odpowiedzi, że to wtedy kiedy by ich,( czyli Romów) bili albo lżyli bezpośrednio ,albo robili im „coś gorszego” .

Droga Pani! Moim celem nie jest jątrzenie, tylko pokazanie prawdziwego wymiaru naszej osiedlowej rzeczywistości, i zasygnalizowanie pojawiających się w niej patologii!!! Swoją drogą, znacznie bardziej interesuje mnie dlaczego nikt jeszcze nic nie zrobił z tymi napisami? Minęło już ponad pół roku od ich namalowania i żadnym służbom publicznym ani lokalnym władzom nie przeszkadza, że nawołują do nienawiści wobec mniejszości etnicznej!!!! Może są po prostu wyrazem przekonania całej lokalnej społeczności że tak być powinno???

Władze Żar i policja nie mogą się zasłaniać brakiem wiedzy na ten temat , ponieważ ,o ile wiem, dokonano już oficjalnego zgłoszenia a na osiedlu mieszka jeden z radnych, który musi codziennie przejeżdżać obok tych napisów swoim samochodem. Wyemitowano również krótki reportaż, o tym zdarzeniu w lokalnej telewizji, niestety bez echa!!!

Chyba, że należy to potraktować jako wizytówkę prawdziwego stanu świadomości społecznej i empatii mieszkańców Zawiszy Czarnego, ale wtedy liczcie się z tym, że informacja „idzie w świat” i przedstawia was -DRODZY MIESZKAŃCY! w mało korzystnym świetle!!! Dlatego z powodu specyficznego pojmowania, przez lokalną społeczność pojęcia AGRESJI, oraz znając  awersję Polaków do słowa pisanego, postanowiłem pomóc w oswojeniu się z tym trudnym problemem, przy niewielkim udziale literatury fachowej!:-))

Interdyscyplinarna definicja agresji.

Od dziesięcioleci zjawisko agresji, jako szczególny przejaw ludzkiego zachowania, przyciąga uwagę psychologów i socjologów, jednak do tej pory nie udało się opracować jednolitej koncepcji przyczyn tego zjawiska, ani też jego jednoznacznej definicji. „Część autorów uważa, że o agresji można mówić tylko wtedy, gdy skłonność ta występuje z jednoznacznym zamiarem zaszkodzenia komuś lub czemuś. Inni rozpatrują agresję niezależnie od tego, czy dana osoba stawia sobie za cel chęć skrzywdzenia kogoś, względnie uszkodzenia czegoś, czy też traktuje zachowanie agresywne, jako narzędzie służące osiągnięciu innych celów”1

Najczęściej, agresja opisywana jest jako zespół działań podejmowanych z zamiarem sprawienia bólu, cierpienia, szkody; mogących mieć postać zachowań fizycznych lub słownych, przybierających formy pośrednie i ukryte oraz symboliczne, często będąc wyładowaniem emocji złości, gniewu lub irytacji. Może również stanowić przejaw potrzeby uzyskania pożądanych przedmiotów, lub wartości. „Sam termin „agressio” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza napad”2 Według słownika psychologicznego pod red. Włodzimierza Szewczuka „(…) agresja to wszelkie działania fizyczne lub słowne, których celem jest wyrządzenie krzywdy fizycznej lub psychicznej, rzeczywistej, bądź symbolicznej jakiejś osobie lub czemuś, co ją zastępuje3 Agresja oznacza zatem takie działanie, które powoduje wyładowanie niezadowolenia lub gniewu na innej osobie, lub rzeczy.

Z agresją powiązane też jest bezpośrednio zjawisko przemocy, które badacze niejednokrotnie stosują zamiennie, uznając za tożsame. Definicja J. Pospiszyla określa przemoc, jako „(...) wszelkie nieprzypadkowe ataki godzące w osobistą wolność jednostki lub przyczyniające się do fizycznej, a także psychicznej szkody osoby, wykraczające poza społeczne zasady wzajemnej relacji4

Uogólniając, wszystkie definicje zwracają uwagę na negatywne konsekwencje zjawiska, a mianowicie: cierpienie, ból, krzywdę ofiary oraz intensywność emocjonalną zachowania sprawcy. Systematyka agresji ze względu na jej formy odnosi się najczęściej do rozróżnienia agresji fizycznej i słownej, lub czynnej i biernej. Agresja fizyczna polega na bezpośrednim ataku w postaci: bicia, popychania, kopania, demolowania itp. Agresja słowna przejawia się w postaci obraźliwych epitetów, gróźb, poniżania godności, wyśmiewania. Agresja czynna, rozumiana jest jako działanie bezpośrednie natomiast bierna, jako okazywanie pogardliwego stosunku do innych, poprzez lekceważenie ich prawa do zachowania godności!!! Obserwując polską ulicę, trudno nie odnieść wrażenia, że niewielu naszych rodaków zdaje sobie sprawę ze swojej agresji wobec innych, tłumacząc takie zachowania naturalną i niewinną potrzebą odreagowania.

Agresja nieletnich.

Szczególnie agresja nieletnich stała się w ostatnim dwudziestoleciu w Polsce zjawiskiem szeroko rozpowszechnionym i narastającym. „Zaobserwowano znaczący wzrost liczby przestępstw, których sprawcami są nieletni poniżej trzynastego roku życia. Coraz częściej też są rejestrowane poważne przestępstwa popełnione przez kilkuletnie dzieci”5

Przemoc i agresja to zachowania świadczące o braku empatii i zaniku wśród młodego pokolenia, umiejętności radzenia sobie z problemami i konfliktami. Współczesnej młodzieży zarzuca się odnoszenie wszystkiego do własnej osoby oraz wzrastającą wrogość wobec społeczeństwa. Wielu nastolatkom z trudem przychodzi nawiązywanie i utrzymywanie poprawnych społecznie kontaktów z innymi ludźmi oraz wykazanie zrozumienia dla cudzych problemów.

Dotyczy to jednak nie tylko naszego kraju, gdzie zjawisko to tłumaczone jest konsekwencjami przemian ustrojowych i społecznych, ale również państw będących na znacznie wyższym etapie rozwoju społecznego niż Polska. „W Holandii, Niemczech, Szwecji czy Wielkiej Brytanii, także odnotowuje się stały wzrost przestępczości nieletnich, obejmującej przestępstwa rozbójnicze, akty wandalizmu oraz gwałty i pobicia, dokonywane przez coraz młodsze osoby.”.6

Problematyka ta pojawia się w środkach masowego przekazu, zazwyczaj dopiero po zaistnieniu tragicznych wydarzeń z udziałem nieletnich przestępców, w wyniku których, traci życie kolejny człowiek. Jednocześnie lekceważy się podstawowe sygnały zagrożeń pojawiające się w czasie, kiedy jeszcze możliwe jest przeciwdziałanie tragedii. Informacje o agresywnych zachowaniach dzieci, najczęściej budzą niewiarę i opór ich rodziców. Ci ostatni, często poszukują przyczyn takich zachowań poza własną rodziną, czy środowiskiem lokalnym, w którym żyją.

Tymczasem, dopiero przyjęcie pełnej odpowiedzialności za taki stan rzeczy oraz odkrycie społecznych i psychologicznych mechanizmów tych zachowań, umożliwi znalezienie metody naprawy sytuacji. Warunek jest jeden: całe społeczeństwo musi przyjąć na siebie odpowiedzialność za kształtowanie właściwych postaw młodzieży. Nie można chować głowy w piasek i udawać ze nic się nie stało bo „ nadmiar hormonów ” (jak powiedziała Pani W),w niekontrolowanym środowisku grupy rówieśniczej może być zabójczy dla postronnych i obyśmy nie byli to my lub ktoś z naszych bliskich!!!


1Grażyna Durka, Zachowania agresywne uczniów wobec nauczycieli [W:] red. Grażyna Miłkowska, Anna Napadło, Teoretyczne i praktyczne aspekty niedostosowania społecznego dzieci, młodzieży i dorosłych, Stowarzyszenie Penitencjarne „Patronat”, Zielona Góra 2009, s. 105
2Włodzimierz Szewczuk, Encyklopedia psychologii, Fundacja Innowacja, Warszawa 1998, s. 1
3Włodzimierz Szewczuk Słownik Pedagogiczny, Wiedza Powszechna, Warszawa 1989, s. 23
4Kazimierz Pospiszyl, Przemoc wobec dziecka- zarys teoretyczny koncepcji, kwartalnik Psychologia Wychowawcza, Nasza Księgarnia, Warszawa 1989 s. 85
5Bronisław Urban, Zaburzenia w zachowaniu i przestępczość młodzieży, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2000, s. 181
6Anthony Giddens, Socjologia, PWN, Warszawa 2005, s. 252

piątek, 4 marca 2016

Tęsknota "ludu" za dyktaturą proletariatu.



Polska klasa robotnicza jest sowiecka, w warunkach prawdziwiej demokracji będzie więc bronić swoich miejsc pracy i całego skansenu socjalistycznych przywilejów…”
Stefan Kisielewski.

Kiedy rozmawiamy o latach socjalizmu w Polsce ,większość obywateli naszego uroczego państwa wyraża poczucie krzywdy z powodu życia w tym opresyjnym systemie. Dotyczy to również beneficjentów socjalistycznej rewolucji 1945-1956 czyli „ludu pracującego miast i wsi”…Jednak w tym ostatnim przypadku, akcentowanym przez proletariat powodem krzywdy, jest rzekoma zdrada tej grupy społecznej przez socjalistyczny system.

W ostatnich dniach stałem się przypadkowym świadkiem dyskusji na pewnym portalu społecznościowym, na temat roli Wałęsy w tworzeniu „Solidarności”, oraz konsekwencji jego agenturalnej przeszłości dla kształtu współczesnej Polski.

Jeden z uczestników dyskusji, posługujący się nickiem „Polak 343 „ napisał : „(...)g... mnie obchodzi czy Wałęsa był agentem w 1974, bo on był swój i w 1980 się nie s...wił i nie poszedł na współpracę z komuną a w 1990 bronił interesu robotników a nie jak te inteligenciki Michnika i Kuronia sprzedawał ich za władzę i koryto...(pisownia poprawiona:-)).

W dalszym ciągu wywodu Polak 343 pisze o swojej tęsknocie za dyktaturą proletariatu , albowiem to jest według niego wzór demokratycznej formuły władzy… „Wiadomo, że demokracja to rządy większości a robotników jest przecież najwięcej, więc władza musi nas słuchać, tylko, że dzisiaj nie ma zgody wśród robotników, i wszyscy nas dymają…"Co ciekawe podobnych wypowiedzi było na tym forum kilkanaście, więc ta, będąc jedną z łagodniejszych, posłużyła mi jako przykład „proletariackiego myślenia” znacznej grupy ludzi w Polsce.

Najciekawsza jest końcowa część przemyśleń, dotycząca istoty sprawiedliwości społecznej, która według Polaka 343 powinna polegać na równym podziale dóbr według zasady „jeśli ja nic nie mam to ty też nie powinieneś nic mieć.”, dotyczyć to miało w przeszłości nadużyć:(…) „ tej złodziejskiej nomenklatury” a współcześnie klasy politycznej czyli „tych złodziei przy korycie”:-). Całość przypomina refleksję polskiego komunisty z lat1945-56, który w jednej z ideologicznych pogadanek do towarzyszy, wyraża zadowolenie, że w socjalistycznej Polsce, wreszcie nikt nie jeździ do zagranicznych kurortów!:-))

Polak 343 napisał też, że on nie był komunistą, ponieważ nie należał do partii, jednak nie walczył,podobnie jak większość członków Solidarności o zniesienie socjalizmu, tylko o jego reformę, polegającą na zwiększeniu uczestnictwa robotników w sprawowaniu władzy, oraz poprawę ich sytuacji finansowej...

To częste tłumaczenie przedstawicieli środowisk chłopskich i robotniczych, zdających się zapominać o całym "skansenie socjalistycznych przywilejów" i "punktach za pochodzenie", dzięki którym 3/4 polskiej inteligencji ma obecnie chłopskie korzenie.

Drogi Polaku 343-nie wystarczył brak uczestnictwa w strukturach organizacyjnych PZPR, by wyjść czystym z tego bolszewickiego rynsztoka!!!! Ponieważ, cały system oparty o tzw rewolucję społeczną, i sfałszowane wybory,(czyli de facto- „ rozbój społeczny” ),był zbrodniczy!!!Więc wszyscy, którzy z niego korzystali, nie rezygnując z „ pakietu ułatwień dla ludu” i nie kontestując ówczesnej rzeczywistości, wyszli w pewien sposób zbrukani...

Co ciekawe- umieszczenie słów :dyktatura i demokracja w jednym zdaniu, nie wydaje się Polakowi 343 dziwne czy niestosowne. Również konstatacja, że „jeśli rząd nie spełni oczekiwań górników to pół miliona tych ostatnich, zrówna z ziemią budynek sejmu”- nie jest, według niego elementem społecznego bandytyzmu ale przejawem zdrowego podejścia klasy robotniczej do problemu redystrybucji dóbr.:-)).

Przypomnijmy że utrzymanie całego „górniczego skansenu”, kosztuje Państwo 4 miliardy złotych rocznie plus 1,3 miliarda strat spowodowanych przez nierentowny system górniczego wydobycia. Same deputaty węglowe dla pracowników i emerytów górniczych to 1.2 miliarda złotych rocznie!W takich okolicznościach domaganie się przez związki zawodowe 14 i 13 pensji, niezależnie od wypracowanego zysku, oraz utrzymanie średniej pensji na poziomie 6,6 tys zł jest nadużyciem i formą społecznego wymuszenia!

W tym momencie przypomniało mi się zdarzenie z końca lat siedemdziesiątych , którego byłem świadkiem. Nauczyciel stojący obok swoich uczniów na peronie dworca jednej z niewielkich mazowieckich miejscowości zwrócił uwagę grupie rozemocjonowanych robotników kolejowych, którzy w rozmowie używali wulgaryzmów. Argumentował, że powinni opanować emocje i rozważniej dobierać słownictwo, ponieważ wulgaryzmy źle wpływają na młode, chłonne umysły. Odpowiedź którą usłyszał mogła mu się nie spodobać.

Jeden z robotników zakomunikował mu, że młodzież powinna się uczyć prawdziwego życia, a poza tym „ ty zaj….y inteligencie pamiętaj że to ty jesteś dla nas a nie my dla ciebie”...

Czytając wypowiedzi Polaka 343 oraz jemu podobnych i obserwując otaczającą mnie rzeczywistość, odnoszę wrażenie, że znaczna część polskiego proletariatu nie przestała tak myśleć a odczuwane przez nich poczucie krzywdy wynika z marginalizacji wpływu tej grupy społecznej na losy państwa.

Jednak przeświadczenie, że wszyscy wokół powinni zastosować się do woli proletariatu bo jest on najliczniejszą grupą społeczną - trąci rewolucyjnym marksizmem, który miejmy nadzieję został ostatecznie pogrzebany. Inaczej istnieje ryzyko przywrócenia dawnej formy dyskursu, dającej zamknąć się w zdaniu: „Dajcie nam co chcemy albo dostaniecie po mordzie”.